Czy orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości „wywróci” leasing w Polsce?
Taki scenariusz wydaje się możliwy w świetle jednego z ostatnich wyroków TSUE (C-201/18 Mydibel).
Wyrok rozstrzygał spór belgijskiego podatnika z fiskusem, który będąc właścicielem nieruchomości w celu sfinansowania działalności skorzystał z oferowanego mu leasingu zwrotnego. Mianowicie Spółka wydzierżawiła nieruchomość podmiotowi finansującemu za zapłatą czynszu z góry na kilkanaście lat (transakcja „sale”), który następnie oddał go w leasing zwrotny tej Spółce, za taką samą kwotę główną powiększoną jednak o odsetki. W efekcie Spółka w dalszym ciągu dysponowała nieruchomościami i jednocześnie była zobowiązana do zapłaty rat leasingu przez następne kilkanaście lat. Zgodnie z belgijskim prawem dzierżawa tak jak i leasing zwrotny nie były opodatkowane podatkiem VAT.
Mankamentem takiego rozwiązania okazała się korekta podatku VAT przy nabyciu nieruchomości. Jako że dzierżawa w ramach leasingu zwrotnego w świetle belgijskich przepisów była dostawą nieruchomości nie podlegającą opodatkowaniu, organy podatkowe uznały, iż Spółka powinna dokonać korekty podatku naliczonego, gdyż nieruchomość przestała być wykorzystywana na potrzeby działalności opodatkowanej.
Z kolei Spółka broniła się twierdząc, że w wyniku „sale and lease back” nie zaszły żadne zmiany i Spółka w dalszym, ciągu wykorzystuje nieruchomości na potrzeby działalności opodatkowanej i w dalszym ciągu powinno przysługiwać jej prawo do zachowania dokonanego odliczenia VAT.
Trybunał Sprawiedliwości podzielił stanowisko Spółki o braku obowiązku korekty, ale dla podatników ciekawszy jest „efekt uboczny” rozstrzygnięcia, a mianowicie kwalifikacja w zakresie VAT leasingu zwrotnego. Mianowicie Trybunał stwierdził, iż w przypadku transakcji „sale and lease back” nie następuje przeniesienie prawa do rozporządzania nieruchomością jak właściciel (niezależnie od cywilnoprawnych skutków) gdyż podmiot „sprzedający” nie wyzbywa się w żadnym momencie władztwa nad nieruchomością. Zdaniem Trybunału transakcję „sale and lease back” należałoby traktować jako jedną transakcję i w dodatku jako usługę a nie dostawę towarów. W konsekwencji zamiast dostawy nieruchomości i usługi leasingu mielibyśmy usługę finansową (najprawdopodobniej zwolnioną z VAT) świadczoną przez instytucję finansującą.
Przy zastosowaniu takiej interpretacji skutki w zakresie VAT na gruncie polskim byłyby dramatyczne. Mianowicie instytucja finansująca nie miałaby prawa do odliczenia VAT przy „nabyciu” przedmiotu leasingu, z kolei leasingobiorca nie miałby prawa do odliczenia VAT od rat leasingowych. Obie strony zobowiązane byłyby do dokonania całościowych korekt VAT co pociągnęłoby za sobą kosztowne rozliczenia podatkowe ostatnich 5 lat.
Co istotne wyroki TSUE muszą być respektowane przez polskie sądy administracyjne i organy podatkowe, dlatego istnieje poważne ryzyko, iż taki sposób rozliczenia będzie wskazywany jako prawidłowy przez sądy administracyjne a niewykluczone że też przez organy podatkowe. Jednakże w swoim wyroku TSUE rzucił „koło ratunkowe” krajom członkowskim, gdyż pozostawił sądom krajowym interpretację czy okoliczności transakcji wskazują, że mamy do czynienia z jedną transakcją finansową czy jednak z dwom odrębnymi dostawami – co z kolei daje nadzieję na zachowanie status quo. Czas pokaże jaki scenariusz będzie realizowany.