Czy Donald Trump może dowolnie nakładać cła? „Nie ma pełnej swobody”

Donald Trump zapowiedział dogłębną analizę zjawisk w handlu, które mogą szkodzić jego krajowi. Dotyczy to nie tylko konieczności przeglądu i rewizji postanowień umów handlowych, ale także nakładania nowych ceł na importowane towary. Mimo że prezydent Stanów Zjednoczonych ma pewną swobodę w zakresie nakładania danin, każda jego decyzja musi zyskać aprobatę stosownych organów. Sąd i Kongres mogą je bowiem zablokować.

Jednak w pewnych okolicznościach szybkie działania są możliwe, m.in. poprzez użycie procedury z ustawy taryfowej, która zakłada, że w przypadku dyskryminacji towarów amerykańskich, prezydent może nałożyć cła sięgające nawet 50 proc. Inaczej przedstawia się sytuacja w Unii Europejskiej, której reakcja na wprowadzenie amerykańskich ceł będzie znacznie wolniejsza. Jak podkreśla Agnieszka Kisielewska, partner, doradca podatkowy, szef zespołu celno-akcyzowego MDDP:

„Nawet w sprawach zagrożenia europejskiego rynku przez dumping z zagranicy procedura nakładania ceł antydumpingowych może trwać 15 miesięcy, a w praktyce dłużej. Gdyby jednak pojawiły się bariery celne w handlu z USA, to polscy przedsiębiorcy powinni się zastanowić nad działaniami, które mogą podjąć we własnym zakresie, np. nad zmianą kierunków importu”.

Sposobów na złagodzenie skutków wojny celnej, z których mogą skorzystać polscy importerzy, jest kilka. Po pierwsze, warto sprawdzić, czy produkty importowane z USA rzeczywiście stamtąd pochodzą, co jest istotne przy określeniu, która stawka celna ma zastosowanie. Inną metodą jest zastosowanie procedur celnych zawieszających pobór cła.

„Ta ostatnia opcja może być szczególnie korzystna, gdy unijny przedsiębiorca importuje surowce z USA, by następnie je przetworzyć i gotowy produkt sprzedać np. do Ukrainy” – dodaje ekspertka.

***

#WIĘCEJ w dzienniku Rzeczpospolita >> https://pro.rp.pl/podatki/art41738481-czy-donald-trump-moze-dowolnie-nakladac-cla-nie-ma-pelnej-swobody.