Brak ograniczeń w czynnościach sprawdzających

W 2024 roku skarbówka zakończyła 2,4 miliona czynności sprawdzających, w wyniku których ustalono, że podatnicy muszą dopłacić łącznie 8,6 miliarda złotych. To o ponad miliard złotych więcej niż w 2023 roku.

Ministerstwo Finansów tłumaczy, że czynności sprawdzające to najefektywniejsza, najmniej sformalizowana i najmniej uciążliwa forma działań. Eksperci jednak przestrzegają, że w tym procesie łatwo o nadużycia, ponieważ przepisy nie zapewniają odpowiedniej ochrony dla podatników.

Szef KAS już w tamtym roku zapowiadał zmianę podejścia do procedur kontrolnych. Mowa tu m. in. o kwestiach kiedy powinny być te czynności prowadzone. Założenie przewiduje, że jedynie w ostateczności, ograny podatkowe, powinny wybierać tę formę, natomiast w pierwszej kolejności przeprowadzać czynności sprawdzające.

Zdaniem eksperta

Eksperci zauważają, że takie uproszczenia mają i będą miały dla podatników dobre, jak i złe strony. Czynności sprawdzające mają mnóstwo zalet, bo są dość mało uciążliwe i nie zajmują dużo czasu, a pozwalają na wyjaśnienie wszelkich wątpliwości i poprawę rozliczeń.

Kij ma jednak dwa końce. Brak sformalizowanych procedur prowadzenia czynności sprawdzających może prowadzić do nadużyć ze strony organów podatkowych. W przepisach nie ma określonych ograniczeń związanych z czasem ich trwania. Może zdarzyć się zatem tak, że wobec jednego podatnika takie czynności będę prowadzone kilkukrotnie w ciągu roku. To może mocno utrudniać funkcjonowanie firmy. – komentuje Jakub Warnieło, doradca podatkowy, szef zespołu postępowań podatkowych i sądowych MDDP.

Warto byłoby pomyśleć o wprowadzeniu przepisów, które będą jasno regulowały uprawnienia podatników w ramach tych czynności – dodaje ekspert.

***

#WIĘCEJ w serwisie prawo.pl >> https://www.prawo.pl/podatki/czynnosci-sprawdzajace-uproszczenia-i-zagrozenia,532069.html