ZUS z działalności

Pomysł Grup VAT jest dobry, wymaga jednak pewnych poprawek

Grupa VAT to instrument funkcjonujący w ramach unijnego systemu podatku VAT już od lat 70-tych ubiegłego stulecia. To instrument dobrze znany, sprawdzony i ceniony zarówno przez podatników, jak i organy administracji podatkowej w państwach, w których został wdrożony – czyli obecnie w 18 państwach członkowskich UE (grupa VAT funkcjonuje także w Wielkiej Brytanii), przede wszystkim dlatego, że upraszcza rozliczenie podatku pozwalając podatnikom tworzącym grupę na złożenie jednego wspólnego rozliczenia VAT dla całej grupy. W przypadku zaś, gdy część podatników tworzących grupę nie ma pełnego prawa do odliczenia podatku naliczonego, zaś inni odliczają VAT w całości – proporcja podatku naliczonego podlegającego odliczeniu łącznie określana dla całej grupy może przynieść także korzyści finansowe.

Grupy VAT w Unii nie są obowiązkowe

Grupa VAT jest rozwiązaniem o charakterze opcjonalnym, czyli państwa członkowskie mogą samodzielnie zdecydować o jego wprowadzeniu. Niestety, art. 11 Dyrektywy 2006/112, który jest podstawą do wprowadzenia Grup VAT jest na tyle nieprecyzyjny, że prowadzi do bardzo dużego zróżnicowania praktycznych formuł stosowanych przez poszczególne państwa członkowskie. Przepis ten przewiduje bowiem, że po stosownych konsultacjach każde państwo członkowskie „może uznać za jednego podatnika osoby mające siedzibę na terytorium tego samego państwa członkowskiego, które będąc niezależnymi pod względem prawnym, są ściśle powiązane pod względem finansowym, ekonomicznym i organizacyjnym”. I tyle. To, jak możemy sobie wyobrazić, doprowadziło do sytuacji, gdy rozwiązania zastosowane w poszczególnych państwach dotyczące przede wszystkim charakteru powiązań między grupowiczami różnią się w szczegółach. Jest również i tak, że są państwa, w których spełnienie kryteriów powiązań skutkuje automatycznym powstaniem grupy VAT – nie zaś jedynie możliwością jej stworzenia.

Korzyści dla podatników i organów podatkowych

Dlatego Komisja Europejska już od lat prowadzi prace nad stworzeniem formuły, może nie tyle prowadzącej do kompletnej jednolitości przyjętych w poszczególnych państwach rozwiązań, ile choćby do większego poziomu ich harmonizacji i możemy spodziewać się, że stosowna propozycja w tej mierze pojawi się w tym lub przyszłym roku. Nie ma przy tym wątpliwości, że sama konstrukcja grupy VAT jest powszechnie uważana – i to zarówno przez podatników, jak i administracje podatkowe poszczególnych państw – za mechanizm pożądany i przynoszący wymierne korzyści wszystkim zainteresowanym stronom.

Dlatego niewątpliwie dobrze się stało, że minister finansów nareszcie zaproponował wprowadzenie Grupy VAT także do polskiej ustawy i należy mieć nadzieję, że grupa VAT rzeczywiście zostanie do ustawy wprowadzona. Natomiast nie oznacza to, że projektowi nie przydałyby się pewne modyfikacje.

Pewne poprawki i modyfikacje w projekcie są konieczne

Dla przykładu – zgodnie z projektem grupę tworzą podmioty powiązane finansowo, ekonomicznie i organizacyjnie, które zawrą umowę o stworzeniu grupy. To formuła oparta na art. 11 Dyrektywy 2006/112, może niezbyt idealnie mu odpowiadająca (art. 11 mówi o „ścisłym” powiązaniu finansowym, ekonomicznym i organizacyjnym między grupowiczami), ale mieszcząca się w granicach tej regulacji. Projekt nowelizacji definiuje te powiązania i tu zaczynają się trudności.

Po pierwsze, powiązanie finansowe wystąpi tylko, jeśli jeden z podatników „posiada bezpośrednio” ponad 50 proc. udziałów w kapitale zakładowym pozostałych członków grupy. Ponieważ „kapitał zakładowy” nie występuje w przypadku np. spółek cywilnych czy jawnych to oznacza to, że tacy podatnicy, dla których przepisy kodeksu spółek handlowych czy kodeksu cywilnego nie przewidują istnienia kapitału zakładowego, nie mogą stać się członkami grupy VAT. To jak się zdaje nieco nadmierne ograniczenie. Nadmiernym ograniczeniem jest także wymóg owego „bezpośredniego posiadania” ponad 50 proc. udziałów w kapitale zakładowym – sprawia to bowiem, że spółki zależne (spółki córki) mogą być członkami grupy, ale spółki wnuczki – już nie. Wydaje się też, że projektodawca mógłby oprzeć się na formułach znanych z przepisów o podatkach dochodowych, które definiując podmioty powiązane, odnoszą się np. nie tylko do posiadania bezpośredniego (lub pośredniego) udziałów w innym podmiocie ale – jako alternatywy – określonego poziomu praw głosu lub prawa do udziałów w zyskach czy majątku spółki powiązanej. Jeśli bowiem istotne jest wspólne rozliczenie różnych podmiotów to posiadania określonej części udziałów w kapitale zakładowym wydaje się mniej istotne niż posiadanie określonego poziomu praw głosu.

Polskie wymogi zbyt trudne do spełnienia

To zresztą koresponduje z kolejnymi wymogami dotyczącymi powiązań organizacyjnych i ekonomicznych – te bowiem określone są raczej funkcjonalnie, niestety, według kryteriów dość nieostrych.
Definicje te tworzą pewne alternatywy (np. powiązania ekonomiczne istnieją, jeżeli przedmiot głównej działalności członków grupy „ma taki sam charakter” lub „rodzaje działalności są współzależne” lub „członek grupy VAT prowadzi działalność, z której w całości lub w dużej mierze korzystają inni członkowie grupy VAT”), jednak ich nieostry charakter może w praktyce prowadzić do sporów i wątpliwości. To oczywiście nie jest proste, aby zastosować z jednej strony precyzyjną z drugiej zaś wystarczająco szeroko zakreśloną definicję. Jednak problem polega na tym, że w dużym stopniu zaproponowane kryteria mają charakter oceny. Jest to o tyle istotne, że w przypadku, gdy warunki uznania grupy VAT za podatnika zostaną naruszone – grupa traci ten status z dnia na dzień. Możemy więc wyobrazić sobie sytuację i taką, w której przyjęcie przez organy, że zmiana charakteru działalności jednego z członków grupy skutkuje naruszeniem warunku dotyczącego powiązania między grupowiczami spowoduje utratę statusu podatnika VAT przez grupę. Praktyczne konsekwencje takiej przypadkowej i niezamierzonej utraty statusu podatnika z dnia na dzień są bardzo poważne. Dlatego ustawodawca powinien rozważyć wprowadzenie mechanizmów tworzących większą pewność stosowania prawa dla podmiotów, które chcą i mogą stworzyć grupę VAT.

O ile kierunek jakim jest wprowadzenie grupy VAT jest jak najbardziej właściwy to pewne rozwiązania szczegółowe mogłyby być jeszcze raz rozważone.

Źródło: Prawo.pl
Ekspert: Tomasz Michalik